Szminka Mac w odcieniu Ruby Woo oraz jej tańszy zamiennik .

Hej dzisiaj kilka słów o moim prezencie świątecznym od siebie dla siebie .. czyli Ruby Woo z Mac. 



Jak wiecie czy też nie ostatnimi czasy zwariowałam na punkcie czerwonych ust  i zaczęłam eksperymentować z różnymi wykończeniami , odcieniami ale również pułkami cenowymi . 
W poszukiwaniu pięknej czerwieni przeszukałam internet i natknęłam się na zdjęcie Rihanny z jej płyty i zakochałam się w tej czerwieni . 
Szukałam dalej okazało się ,że ma ona ulubioną szminkę Mac i jest nią właśnie Ruby Woo .
Trafiłam na filmik Hani z kanału digitialgirlworld13 filmik tu klik .
I postanowiłam ,że jadąc na święta do Polski zakupię sobie ją na lotnisku na strefie bezcłowej ,
I tak też się stało zapłaciłam chyba niecałe 13 funtów . 
W Polsce cena regularna to 86zł .
Jak na szminkę no to megaaaa dużo za 3gramy produku.
Opakowanie piękne ,zapach przyjemny ,.
Zobaczmy jak się prezentuje na ustach ,

Na zdjęciu nie użyłam konturówki co zazwyczaj robię potem przekonacie się dlaczego ..


Szminka ma wykończenie matowe , aplikacja nie należy do najłatwiejszych dlatego polecam użyć konturówki do obrysowania ust oraz nakładać szminkę na balsam do ust co lekko ułatwia aplikację . W moim przypadku nie jest możliwe nałożenie tego produktu prosto z opakowanie w 100 % precyzyjnie .
Odcień tej pięknej czerwienie jak powiedziała Hania w filmiku jest neutralna ale bardziej w stronę chłodnej i naprawdę na każdym wygląda inaczej . 
Wytrzymałość ; Na moich ustach dobre kilka godzin , mogę jeść i pić . (oczywiście przy jedzeniu tłustych rzeczy szminka schodzi szybciej ) .
Zjada się w ładny i delikatny sposób od środka ale naprawdę delikatnie .
Podkreśla suche skórki ale nie w jakiś chamski sposób .
Nie noszę codziennie czerwieni na ustach ale po jednym dniu noszenia tej szminki nie zauważyłam wysuszenia . 

Z zakupu Ruby Woo jestem jak najbardziej zadowolona i na pewno nie jest to moja ostatnia szminka z Mac .
A teraz przyszedł czas na śmiesznie tani zamiennik tej szminki . (moim zdaniem)

Lipliner z essence o których zrobiło się ostatnio tak głośno .W odcieniu 14 Famme Fatale .
Konturówka kosztuje 5 zł
Jest miękka ale nie wylewa się poza kontur ust , nakłada się ją strasznie przyjemnie . 
Efekt na ustach matowy ale nie jest to tępy mat jak w przypadku Ruby Woo.
Normalnie używałam jej właśnie w celu obrysowania ust przed aplikacją Ruby Woo, ale na potrzeby tego postu tego nie zrobiłam .





Trwałość jest troszeczkę gorsza niż w przypadku szminki z Mac . Ale niema tragedii . Konturówka utrzymuje się na moich ustach 2-3godzin w nienaruszonym stanie , wyciera i zjada się zdecydowanie bardziej niż jej droższa koleżanka , no ale coś za coś .

I efekt na ustach .




I pokażę Wam porównanie obu produktów . Na skórze ..

Po lewej Essence po prawej Mac.


A tu zrobiłam połowę ust jednym produktem i połowę drugim .
po lewej Mac                          lewa Essence.

Poznałybyście ,że na ustach mam dwa inne produkty ?


Podsumowując jestem zadowolona i nie żałuję zakupu Ruby Woo natomiast jeśli kusi Was ta szminka a nie chcecie wydawać takiej kwoty bo nie jesteście pewne czy ten odcień jest dla Was to polecam pójść do drogerii i poszukać w szafie Essence tej konturówki która moim zdaniem jest dobrym zamiennikiem.

Może któraś z Was miała te produkty ? Jeśli tak to jakie macie zdanie ?? 
Używacie czerwieni ?? 

Pozdrawiam Magda . 

Komentarze

  1. Tobie czerwień pasuje - u mnie w ogóle nie zdaje egzaminu :]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja sie nie mogłam długo przekonać ... a teraz tylko nudziaki albo czerwień nie umiem nosić różowych pomadek :)

      Usuń
  2. Nawet nie zauważyłabym różnicy - że na jednej połówce ust masz szminkę MAC, a na drugiej kosmetyk od Essence :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Obserwatorzy

Popularne posty