Rimmel - APOCALIPS w odcieniu 400 BIG BANG

Nieczęsto tu piszę o produktach do ust ale dzisiaj jakoś tak wyszło :D 


Jeśli ktoś mnie śledzi dłuższą chwilkę wie ,że u mnie produkty do ust nie pojawiają się zbyt często .
Powód ? Nie umiem się odnaleźć w tym świecie . Zawsze jakoś się wstydziłam wyjść na ulicę z czerwoną szminką na ustach . Zazwyczaj stawiam na błyszczyk bądź szminkę w odcieniu nude bądź w brudnym różu zbliżonym do koloru moich ust .Mam też czerwone włosy więc myślałam ,że za dużo tu czerwieni . Ale będąc ostatnio na zakupach mówię a co tam spróbuj kobieto !! 
I prawdą jest ,że chciałam kupić tą matową wersję ale nie było więc wybór padł na 
Rimmel - APOCALIPS w odcieniu 400 BIG BANG .  
I to o tym produkcie dzisiaj będzie .

Cena; 5,99 funta.


Opakowanie : strasznie mi się podoba , połączenie czerni z kolorem produktu który znajduje się w środku .


Aplikator; Gąbeczka na patyczku , :)  ta gąbeczka posiada dziurkę w którą nabiera się produkt . 
Aplikator jest dość wygodny , muszę zanurzyć go dwa razy ,żeby wypełnić całe usta .



Konsystencja : 
Niby to błyszczyk , niby szminka .  Dla mnie to dobrze bardzo dobrze napigmentowany błyszczyk . 
Jest to wada jak i zaleta . Uzyskamy piękny kolor ale konsystencja błyszczyku sprawia ,że produkt " rozlewa" się na ustach .  Niby po kilku minutach produkt lekko zastyga ale dalej nietrudno o jego rozmazanie czy odbicie na zębach .

Kolor: 
Piękna intensywna krwista czerwień .  Kolor piękny ale dużo nie wybacza . Nie dość ,że konsystencja jest jaka jest to ten kolor nie pomaga w aplikacji . 




Dalej nie wiem czy mi to pasuje i jak się z tym czuje . Może gdybym nie miała w głowie zmartwienia ,że produkt się łatwo rozmazuje może bym się czuła bardziej komfortowo . 




Ogólna opinia : Produkt nie należy do najtańszych , a szału poza kolorem moim zdaniem nie robi .
Zdecydowanie nie jest to produkt na wyjścia na kolacje czy przyjęcia gdzie zamierzamy jeść czy pić .
Podczas picia produkt strasznie nieestetycznie schodzi z ust  i co za tym idzie zostaje na szklance , kubku czy czymś z czego pijemy itd .

Produkt polecam na wyjścia bez jedzeniowe i bez piciowe :)

Jestem ciekawa wersji matowej , ale nie wiem czy się skuszę ,  może poczekam i kupię produkt z essence bo wiem ,że mają w swojej ofercie matowy kolorek czerwony .
Chyba po tym jednym można powiedzieć mało udanym zakupie nie zrezygnuję z prób malowania ust na mocniejsze kolory ale Wy mi powiedzcie co sądzicie ?
Miałyście ten produkt ? 

Komentarze

  1. Dla nie za mocny :) Ale jeśli będziesz dobrze się w tym kolorze czuła to dlaczego nie :) Ja u siebie w ogóle czerwieni na ustach nie widzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. eksperymentalnie :D zaczynam z czerwieniami i fuksjami :) może przestanę się ich bać . Bo często widzę kobiety w tych odcieniach i zazdroszczę . więc czemu nie spróbować :)

      Usuń
  2. piękny kolor! ale nie wiem czy odważyłabym się wyjść w takim intensywnym kolorze na ustach

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja się też dopiero zaczynam przekonywać do czerwieni i ciemniejszych kolorów :)

      Usuń
  3. Cudowny odcień! Tylko jakoś nie kojarzę by był dostępny również w Polsce? Chyba, że coś mnie ominęło ^^

    Ach, w Wielkiej Brytanii to prawie każdy z produktów ma więcej odcieni niż tu w Polsce ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie też szukałam ale nie znalazłam , może jest ale pod inną nazwą :)

      Usuń
  4. Wow, nie odważyła bym się raczej, ale super wygląda ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cały czas kukałam do lusterka i zastanawiałam się czy nie wyglądam głupio :D
      to chyba kwestia przyzwyczajenia .

      Usuń

Prześlij komentarz

Obserwatorzy

Popularne posty